Posokowiec Hanowerski
Posokowiec bawarski jest najbardziej powszechnym i najczęściej spotykanym posokowcem. Jego protoplastom jest o wiele rzadszy pies myśliwski w naszych łowiskach posokowiec hanowerski. Jak większość psów myśliwskich tak i posokowce w prostej linii pochodzą od psów gończych. W połowie XVII wieku wyodrębniona została rasa ciężkiego powolnego psa, wyspecjalizowanego wybitnie do poszukiwania postrzałków zwierzyny grubej, głównie jeleni.
Polowania w dawnych czasach.
W owych czasach w rękach myśliwych znajdowała się najróżniejsza broń miotająca. Od łuków począwszy na raczkującej broni palnej skończywszy. Równie często występowała kusza ze względu na trudny dostęp do prochu i pocisków do broni palnej. Biorąc pod uwagę używaną broń oraz sposoby polowań potrzebne były psy które potrafiły by skutecznie podążać za tropem postrzelonej zwierzyny. Psy wytrwałe, silne, bardzo spokojne i opanowane, pozbawione agresji i przywiązane do przewodnika.
Powstanie rasy posokowiec hanowerski.
Jedna z nich opisuje jak to na jednym z dworów w Hanoverze suka posokowca hanowerskiego urodziła sześć szczeniaków. Niestety posokowce hanowerskie okazały się ślepe. Był to dla nich wyrok, lecz psiarczyk ulitował się nad szczeniakami i w tajemnicy przed szlachtą wychował niewidome psy. Okazały się najlepszymi jakie dotychczas pracowały w psiarni. Brak zmysłu wzroku tak wyostrzył ich węch iż nie miały sobie równych w pracy na tropie. Przez swoją ułomność musiały pracować w towarzystwie małych piesków, na ogół terierów które ochraniały je przed atakiem rannego zwierza.
Psy myśliwskie pracujące w parze.
Do dziś bardzo drogi i cenny posokowiec hanowerski idący po tropie na otoku jest ubezpieczany przez biegającego luzem niedużego ruchliwego i szczekliwego pieska. Przyjmuje on na siebie atak postrzałka dając czas myśliwemu na strzał łaski. Kolejna legenda opowiada o drakońskiej selekcji jaką przechodziły psy tej rasy. Eliminowane z hodowli były wszystkie psy wykazujące jakiekolwiek przejawy agresji wobec ludzi, czy innych psów. Geneza tego postepowania związana jest z wypadkiem jemu uległ syn jednego z książąt. Myśliwy zainteresowany martwym jeleniem zbliżył się do niego i został zaatakowany przez posokowca hanowerskiego broniącego swojej zdobyczy. Wielce rozgniewany książę nakazał zabić psa i od tego momentu selekcjonować młode szczeniaki pod kątem braku agresywnych zachowań.
Rozwój rasy posokowiec hanowerski.
Wraz ze wrastającą popularnością posokowców trafiały ona na coraz to inne dwory i pałace. Wkrótce stwierdzono że jest to pies za ciężki do pracy w trudnych , górskich warunkach i posokowiec hanowerski został skrzyżowany z lekkimi gończymi, jamnikami i innymi rasami używanymi do polowań w górach.
Posokowiec hanowerski konta bawarski.
W obecnej chwili w Polsce jest niewiele posokowców hanowerskich, a jeszcze mniej posiada certyfikat użytkowości. Rasa ta została zdetronizowana przez lżejszego i bardziej wszechstronnego posokowca bawarskiego. Czy słusznie? Wszystko zależy od tego czego tak naprawdę oczekuje myśliwy od psa tropiącego. Polujemy w terenie gdzie występuje dużo jelenia, gdzie las jest wysoki i pozbawiony podszytu. Cenimy u psa myśliwskiego spokój, opanowanie, wręcz flegmatyczny charakter pracy to posokowiec hanowerski będzie dla nas odpowiedni.
Przed zakupem psa myśliwskiego.
Pamiętajmy że również w obrębie tej rasy występuje wiele linii które różnią się od siebie tak wyglądem zewnętrznym jak i potencjałem. Dlatego przed zakupem szczeniaka warto prześledzić rodowód rodziców. Powinniśmy porozmawiać z właścicielem hodowli aby zdobyć maksymalna liczbę informacji pomagających nam w podjęciu decyzji. Warto zasięgnąć opinii na temat hodowli w mediach społecznościowych i forach myśliwskich. Pamiętajmy jednak, że opinie pozytywne ludzie wystawiają dużo mniej chętnie niż negatywne.
Jak uniknąć rozczarować przy zakupie psa myśliwskiego.
Kolejnym bardzo ważnym aspektem jest szkolenie posokowca. Od razu możemy sobie powiedzieć że nie jest to rzecz prosta. Najwięcej rozczarowań związanych z tą rasą spotkało myśliwych na tym obszarze. Wielu myślało, że wystarczy kupić posokowca hanowerskiego, zamknąć go w kojcu i po roku, jak już wydorośleje zabrać na polowanie zbiorowe. Pobiega trochę w pędzeniach, poszarpie martwego dzika i już będzie ułożony. Nic bardziej mylnego.
Edukacja posokowca hanowerskiego zaczyna się od najmłodszych czasów jego życia
Powinnismy zacząć od socjalizacji i zaznajomieniem ze środowiskiem w którym będzie polował. Trwa bardzo długo, gdyż mówi się że Hanower zaczyna tak naprawdę polować w trzecim i czwartym roku życia. Jest to pies myśliwski niezwykle wrażliwy. Oddaje się całkowicie swojemu przewodnikowi i gotowy zginąć w walce ze zwierzem aby go tylko obronić. Pies myśliwski, który nigdy nie wszczyna bujek z innymi psami, unika rozwiązań siłowych i dominacji.
Mój pierwszy posokowiec hanowerski.
Pierwszy posokowiec hanowerski, z którym polowałem dwanaście lat był psem dla którego istniało w życiu tylko jedno - łowy na grubego zwierza. Był psem nie dużym i harmonijnie zbudowanym. Miał bardzo mocną i wydłużoną sylwetkę. Był przy tym niezwykle sprawnym i odważnym psem dla myśliwych. Nie ważył nigdy więcej niż trzydzieści trzy kilogramy, miał piaskową maść i ciemną szeroką kufę. Trafił w moje ręce zupełnie przypadkowo, kiedy właścicielka nie mogąc sobie z nim poradzić chciała go oddać do schroniska. Wiele razy cięty przez dziki, kilkanaście razy szyty przez weterynarzy i przeze mnie na gorąco w lesie,. Doskonały w gonie i oszczekujący zgasłego zwierza. Wiele razy atakował frontalnie szarżującego dzika dając mi czas na zdjęcie z pleców sztucera i oddanie strzału. Nigdy się nie cofał i nie uciekał. Znienawidzony przez teriera który wtedy pracował w pędzeniach na polowaniach zbiorowych był permanentnie przez niego zaczepiany i kąsany. Nigdy się nie dał sprowokować.
Nosił wilk razy kilka...
Pewnego razu puściłem Alego za postrzelonym przez mojego ojca warchlakiem. Po kilku minutach usłyszałem jak Ali głosi martwego dzika kilkaset metrów opodal w drągowinie. Na nieszczęście dla niego usłyszał to także i ów terier. Ruszył od razu do posokowca hanowerskiego. Zanim dobiegłem usłyszałem wściekłe charczenie jagdteriera i skowyt Alego . Po czym wszystko ucichło. Kiedy dotarłem na miejsce gdzie leżał warchlak serce we mnie zamarło. Ali siedział w swojej charakterystycznej pozie i oblizywał sobie ranną przednią łapę. Wyglądał jak młody rekrut podczas reprymendy od kaprala, kiedy udając niewiniątko szuka brudu za swoimi paznokciami. Obok dzika bez ruchu i ducha leżał terier. Był to pies łowczego, co wprawiło mnie w jeszcze większe przerażenie. Ale cóż nie było rady. Wziąłem małego jagterierka na ręce i z Alim przy nodze zacząłem się przedzierać przez młodnik.
Jednak się udało!
Po kilkudziesięciu metrach ku swojemu osłupieniu dostrzegłem jak terierek otworzył jedno oko i westchnąwszy ciężko łypnął na mnie machając skopiowanym ogonkiem. Będzie bestia żyła !!! pomyślałem od razu zatrzymując się przed rowem z wodą. Nabrałem wody na dłoń i polałem po kufie pieska. Powoli odzyskiwał siły. Stanął wkrótce na chwiejnych jeszcze, krótkich i koślawych łapkach. Pokiwał się jak pijany, chłapnął wodę i pobiegł kręcąc zabawnie kuprem. Alego od tej pory omijał szerokim łukiem.
Co się wydarzyło wtedy przy dziku wiedzą tylko one. Mogę się tylko domyślać że jagdterier zaatakował posokowca bez pardonu , a ten w samoobronie schwycił go w pół i ścisnął. Mniejszy piesek stracił przytomność a posokowcowi to wystarczyło. Co by było gdyby proporcje były odwrotne? Wie to każdy kto widział jagdteriera w akcji. Nigdy nie odpuszcza dopóki przeciwnik daje oznaki życia…
Kolejny posokowiec hanowerski Zidan.
Zidan jest zupełnie inny niż był Ali. Jest bardzo powolny, flegmatyczny, łagodny i powiedział bym że w stu procentach pozbawiony agresji. Ali zawsze musiał pracować na otoku , z tym że otok był zawsze napięty do granic możliwości. Posokowiec hanowerski Zidan nie, pracuje luzem, ogląda się czy idę za nim. Czeka cierpliwie kiedy się grzebę i nie umiem pokonać zwalonego drzewa czy rowu. Ottt…znak czasów. I ja nie mam już 20 lat, więc zdecydowanie łatwiej mi się pracuje z takim psem.
Przyjaźń jamnika z posokowcem hanowerskim.
Żona jest szczęśliwa bo jej wściekły jamnik szorstkowłosy w towarzystwie Zidana jest zupełnie bezpieczny. Nie raz i nie dwa przy misce z jedzeniem dochodzi do różnicy zdań, ale szlachetny posokowiec hanowerski odwraca kształtną kufę od kłapiącego kłami jamniora. Nie chce mu robić krzywdy. A kiedy już brakuje cierpliwości przyciska jamnika czredziestopięcio kilowym cielskiem niczym zapaśnik sumo i sms-em wzrokowym wyjaśnia że walka nie ma sensu. Bez agresji i nadmiernych emocji. Takie to są posokowce hanoverskie z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Ocalić od zapomnienia.
Na pewno warto ocalić od zapomnienia te psy dla myśliwych. Odwdzięczą się nam swoim mądrym i szlachetnym spojrzeniem i pracą która zadziwi niejednego. Są oddane jak tylko pies może być. Przede wszystkim są kwintesencją kynologii łowieckiej. W starych niemieckich księgach napisano iż praca na farbie jest ostatnim z wtajemniczeń pradawnej sztuki łowieckiej. Człowiek i pies rozmiłowani w łowach, połączeni skórzanym otokiem stanowią jedność. Pracują w takiej symbiozie jaka dla wielu nigdy nie będzie bliska. Do tego właśnie stworzono posokowce hanowerskie.